Jak Google to robi? – o employer brandingu w firmie o najwyżej wycenianej marce świata w 2017 roku

Kandydaci „zabijający się” o bezpłatny staż? Brak problemów z zatrudnieniem dobrze wykwalifikowanych pracowników? Ludzie robiący wszystko, by przejść chociaż jeden etap rekrutacji w firmie? Tak właśnie wygląda employer branding najwyżej wycenianej marki świata. Bowiem większość młodych programistów chciałoby zostać zatrudnionych właśnie przez Google’a (od 2015 roku ukrytego w ramach spółki Alphabet Inc.). Wysoka pensja, przyjemna i oryginalna atmosfera oraz ogromne możliwości rozwoju – to wszystko i dużo więcej zapewnia firma znana wszystkim głównie z najpopularniejszej wyszukiwarki internetowej.

Tak przynajmniej twierdzi ogół społeczeństwa. Skąd zatem wzięło się to przekonanie?

Wszystkie podane przeze mnie elementy to przede wszystkim umiejętnie i spójnie zbudowana marka pracodawcy, która nie tylko zachęca młodych do aplikowania, ale również upewnia już pracujących w doskonałym wyborze swojego chlebodawcy. Czy są elementy, które w procesie employer brandingu warto zaczerpnąć od Google’a? Czy obraz tej firmy, jaki wypracowała przez lata, jest wciąż aktualny? Czy w ogóle kiedykolwiek rzeczywistość była taka sama jak wykreowany przez nich wizerunek?

Historii firmy Google nikomu nie trzeba przedstawiać. Ważne, że przez niecałe 20 lat Google przeobraził się w jedną z największych i najcenniejszych korporacji na świecie, w której obecnie pracuje około 60 tysięcy osób w 50 różnych krajach. Około 94% z nich zgadza się ze sposobem zarządzania firmy. Wokół warunków zatrudnienia oferowanych przez Google narosło wiele legend. Część z nich jest oczywiście prawdziwa, ponieważ firma jednak musiała na czymś zbudować swoją markę. Jednakże niektóre mity przestały być już aktualne lub są tylko otoczką, kultywowaną przez chcących tam pracować młodych ludzi. A realna szansa na dostanie się do załogi Google wynosi zaledwie 0,2%!

Dlaczego zatem ludzie w ogóle chcą dostać pracę w tej firmie?

Przede wszystkim z powodu wysokich zarobków, które Google po prostu jest w stanie zaproponować. Nawet jeśli to nie do końca skusi potencjalnych pracowników, to na pewno przekonają ich różne dodatkowe benefity. Google zapewnia jedne z lepiej płatnych urlopów wychowawczych. Jeżeli rodzic jest głównym opiekunem domu, może otrzymać nawet 18 tygodni płatnego urlopu. Do tego oczywiście przyszła mama lub ojciec mogą skorzystać z dodatkowej pomocy oraz konsultacji odnośnie pracy po takim dłuższym wolnym. W niektórych centrach jest nawet specjalnie wydzielone miejsce dla dzieci, jeśli nie ma się ich z kim zostawić w domu.

Drugim aspektem, który przekonuje ludzi do pracy w Google, jest cała kultura pracy związana z tą firmą. Zjeżdżalnie między piętrami, darmowa stołówka, baseny, wanny do relaksu – to wszystko prawda. Być może nie jest to standard w każdej siedzibie, ale w Stanach Zjednoczonych to norma. Google wychodzi z założenia, że skoro pracownicy spędzają większość swojego dnia w pracy, to powinni się czuć w siedzibie jak w domu. Stąd powstają wszelkie możliwe udogodnienia, które poprawiają jakość pracy wszystkich zatrudnionych – nawet jeśli na pierwszy rzut oka wyglądają dziwnie.

Trzecią rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest nacisk na samorozwój pracowników. Google stosuje tzw. model 70/20/10, w ramach którego każdy pracownik poświęca 10% swojego czasu na szkolenia, 20% na rozwój własnych pomysłów, a 70% na resztę zadań zlecanych przez firmę. To sprawia, że osoby zatrudnione mogą czuć się istotną częścią przedsiębiorstwa i przykładać się do jego postępu. Około połowa produktów Google’a powstała właśnie dzi

ęki tym 20% działań pracowników.

Wszystkie wymienione aspekty to dokładnie zaplanowana strategia employer brandingowa Google’a, która doprowadziła do wysokiego pozycjonowania się tej firmy w rankingach najlepszych pracodawców (pierwsze miejsce w 2017 roku w rankingu Fortune i Forbesa). Zadowoleni pracownicy stali się chodzącą reklamą firmy, polecając ją znajomym i w mediach masowych. Procedura rekrutacyjna Google’a jest niezwykle skomplikowana i wieloetapowa, więc samo zaproszenie na rozmowę jest uznawane za prestiżowe. Rekrutacja obejmuje kilka rozmów, przeprowadzanych przez różne osoby. Co najważniejsze – Google sam zwraca się do swoich potencjalnych pracowników, wyszukując ich na różnych portalach społecznych i sprawia w ten sposób, że wybrana osoba czuje się wyróżniona. Na każdym etapie dostaje się także feedback o tym, jak się wypadło, co poszło nie tak, a co kandydat zrobił bardzo dobrze. Pracownik jest stawiany w centrum uwagi i nie czuje się przez firmę zaniedbany.

Mit Google jednakże zaczyna wypadać blado w porównaniu z opiniami byłych pracowników lub osób, które przeszły kilka etapów rekrutacji.

Krytyce ulega przede wszystkim sam proces przyjęcia, w którym nieraz czeka się kilka lat na odzew. Jedna z osób – notabene, Polak – oczekiwała pięć lat na telefon i zdążyła w tym czasie zdecydować się na założenie własnej firmy. Kiedy w końcu odezwał się telefon z Google’a, mężczyzna podjął wyzwanie rekrutacji i przejść przez wszystkie jej szczeble. Dotarł do końca, dostał propozycję pracy i…  zrezygnował. Nie chciał bowiem porzucać swojego start-upu, w którego włożył tyle pracy przez kilka lat. Przypadków osób, które poświęciły ogrom czasu na dostanie się do Google’a jest więcej.

Same wymagania odnośnie pracowników są także zbyt wysokie – zatrudnia się wysoko wykwalifikowane osoby nawet do najprostszych prac, które raczej nie pozwalają spełniać motta Do Cool Things That Matter. Warto także zwrócić uwagę na to, że Google nie jest już początkującym start-upem. Obecnie to ogromna firma, w której ciężko się wybić i zasłużyć na awans – wszystko zależne jest od tego, na jaki projekt się trafi 

i z jakimi ludźmi się pracuje. Z powodu nieposzerzających się rozmiarów siedziby i jednocześnie ciągłej potrzeby zwiększenia ilości pracowników zatrudnieni nie mogą raczej liczyć na ogrom przestrzeni dla siebie. Ludzi upycha się, jak tylko się da, a menadżerowie często dzielą razem pokoje. Bajkowy obraz wspaniałego i wygodnego dla zatrudnionych open space’u przechodzi powoli do historii.

Zjeżdżalnie i inne dziwne udogodnienia wydają się pracownikom zbyt dziecinne, a większość z nich spędza godziny na graniu zamiast pracy. Nieciekawie przedstawia się także zachowanie zwykłych pracowników w stosunku do tych zatrudnionych tymczasowo. Ci drudzy są traktowani jako gorsi lub nie dość wykształceni, by pracować dla najcenniejszej marki świata. Ostatnią rzeczą, na jaką zwraca się uwagę, to niemożność pracy zdalnej, ponieważ Google bezwzględnie wymaga pracy w siedzibie, nawet jeśli nie jest to do końca konieczne. Ten ostatni warunek być może nie jest aż tak szokujący, ale w tego rodzaju pracy może być utrudnieniem dla studentów lub osób, które mogłyby mieć problem z dojazdem do centrali firmy.

Wzrastająca liczba uwag zaczyna powoli nadszarpywać idealny wizerunek Google’a. Programiści przestają walić drzwiami i oknami, dając możliwość wykazania się innym firmom z branży. Właściciele już na samym początku wypracowali serię pozytywnych skojarzeń związanych z ich przedsiębiorstwem. Dobre warunki pracy, liczne udogodnienia, możliwość pracy nad własnymi projektami – to wszystko jest wciąż niepodważalne i rzeczywiście istnieje. Jednakże taki schemat był 

dostosowany raczej do Google’a sprzed kilku lat, który miał jedną czy dwie siedziby i pracowników liczonych w setkach, a nie tysiącach. Zadaniem skomplikowanego i wieloetapowego procesu rekrutacji jest stworzenie otoczki elitarności wokół firmy. Duża liczba odrzuconych podań na wielu etapach rozmów z kandydatami powoduje, że dojście do ich końca jest traktowane niemalże jako cud. Zatrudnienie się stanowi nie tylko ogromną radość, ale daje poczucie wyróżnienia się i wyższości nad innymi. Tak naprawdę nie wiemy, ilu kandydatów rzeczywiście Google odrzuca, czy nie jest to tylko sztucznie stworzona informacja, by podnieść samozadowolenie przyszłych pracowników i zwiększyć pulę zainteresowanych. Opinie krytykujące Google’a są coraz powszechniejsze i powoli zaczynają wpływać na krystaliczny obraz tej firmy. W dłuższym okresie może to spowodować spadek przedsiębiorstwa na liście najlepszych pracodawców. Wątpliwości, które pojawiają się w odniesieniu do tej firmy, pokazują, jaką siłę ma opinia byłych i obecnych pracowników o swoim chlebodawcy. Firma może bardzo ucierpieć, jeśli ich zdanie będzie negatywne.

To, co na pewno warto zaczerpnąć z przykładu konstrukcji marki Google’a jako pracodawcy, to podejście do potencjalnego pracownika. Potraktowanie go jako osoby wyjątkowej oraz przedstawienie środowiska firmy jako czegoś unikalnego są najlepszymi rozwiązaniami na zbudowanie ciekawej dla ewentualnych kandydatów marki. Takie działanie spowoduje, że będą chcieli się w niej zatrudnić niezależnie od proponowanych stawek. Według raportu „Rynek 2.0” dla 38% studentów szukających stażu najbardziej liczy się prestiż firmy, natomiast zaledwie 8% z nich zwraca uwagę na wynagrodzenie. Podobnie jest w przypadku specjalistów i menadżerów – 59% z nich za najważniejsze cechy pożądanego pracodawcy uznaje wielkość firmy i prestiż (raport Antal „Najbardziej pożądani pracodawcy w opinii specjalistów i menedżerów”). To najlepszy dowód na to, jak istotna jest silna marka pracodawcy.

Opłaca się zatem postawić na tego typu działania, ponieważ szybko zaprocentuje to zarówno w postaci zadowolenia obecnych pracowników, jak i dużego zainteresowania wśród ewentualnych kandydatów.

 

Source:

https://blog.beamery.com/work-at-google/
http://www.fokus.tv/news/praca-w-google-dlaczego-warto-pracowac-w-google/8940
http://www.businessinsider.com/google-employees-confess-the-worst-things-about-working-at-google-2013-11?IR=T
https://www.investopedia.com/articles/investing/060315/top-10-reasons-work-google.asp
http://www.selectinternational.com/blog/why-does-everyone-want-to-work-at-google
http://blog.fones.pl/post/2013-10-07/odrzucilem-prace-w-google/
https://www.pwc.pl/pl/publikacje/2016/rynek-pracy-2-0.html
https://businessinsider.com.pl/rozwoj-osobisty/kariera/millenialsi-wola-prestiz-pracodawcy-niz-wysokie-wynagrodzenie/5j59cnk
http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/1038755,raport-dla-specjalistow-prestiz-firmy-wazniejszy-niz-wysokosc-zarobkow.html
Photo source:https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Google_office_in_Toronto.jpg
https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Google%27s_Bangkok_Office_Reception_Desk.JPG
Google Headquarters - Mt View