Jak Cię widzą, tak Cię piszą – czyli co za dużo, to niezdrowo.

Jak powszechnie wiadomo, wizerunek firmy w Internecie to istotny aspekt całej strategii marketingowej. Żyjąc w czasach nieustannego przepływu informacji, czasami możemy nie zdawać sobie sprawy z tego, jak wielki wpływ ma to, co publikujemy w sieci i jak oddziałuje to na nas samych. Firma badawcza Nielsen opublikowała sondaż, z którego wynika, że komentarze zamieszczane na forach, stronach internetowych czy serwisach społecznościowych są dla niektórych tak wiarygodne, jak chociażby opinie znajomych. Korzystając z globalnej machiny jaką jest Internet, stajemy się częścią wielkiej, często odmiennej w poglądach społeczności. Era cyfryzacji, rozwój massmediów, a co za tym idzie szeroko rozumiana wolność słowa – wszystkie te aspekty wpływają na większą swobodę w wyrażaniu myśli. Biorąc pod uwagę powyższe fakty, nasuwa się pytanie – jak opiniotwórczy jest Internet? Czy treści, które zamieszczamy, są obiektywne? W końcu – czy to, o czym się pisze, jest źródłem rzetelnej i sprawdzonej wiedzy? Pora przyjrzeć się temu w praktyce.

Amazon to jedna z czołowych firm na kuli ziemskiej. Jej założyciel – Jeff Bezos uplasował się na pierwszej pozycji najbogatszych ludzi na świecie według ostatniego rankingu Forbesa. Przychody jego przedsiębiorstwa to sumy, które przyprawiają o zawrót głowy. Będąc właścicielem rynkowej potęgi, Bezos stworzył miejsce pracy zrzeszające ponad pół miliona osób na całym globie i pod tym względem przewyższa takich liderów jak Google czy Microsoft. Skupiając w swoich kręgach całe rzesze ludzi, miliarder musi liczyć się z tym, że wszelkie działania jego firmy są pod ciągłą obserwacją. Amazon to jedna z bardziej pożądanych, a zarazem znienawidzonych firm. Dlaczego tak się dzieje? Z jednej strony postrzega się ją jako rozpoznawalną, prestiżową spółkę akcyjną, z drugiej natomiast kojarzona jest z niejasnymi warunkami pracy i narzekaniami ze strony osób zatrudnionych. Dzięki dużej ilości informacji z wewnątrz organizacji (licznie opisywanych przez dziennikarzy) można zauważyć, że w ostatnim czasie przedsiębiorstwo nie cieszy się zbyt dobrą reputacją. Wynikiem tego są protesty pracowników, którzy domagają się uregulowania niektórych zapisów w umowie – w tym kwestii płacy, nadgodzin czy dodatków do pensji.

Znajdując się w napiętej sytuacji, ojciec sukcesu Jeff Bezos oraz zarząd firmy Amazon szukał sposobu, jak zapobiec kryzysowi wizerunku. Nie od dziś wiadomo, że pozytywny obraz firmy jako pracodawcy to swego rodzaju wizytówka. Działania z obszaru tzw. Employer Brandingu to często żmudny, wieloetapowy proces. Co w sytuacji kiedy firma narażona jest na ostrą krytykę ze strony pracowników, a ilość „hejtu” przybiera kolosalne formy? W takiej sytuacji znalazł się sam Amazon. Chcąc odbudować dobre imię firmy, a tym samym powstrzymać falę nienawiści, spółka wpadła na pomysł stworzenia programu FC Ambassadors. Jego celem jest kreowanie pozytywnego obrazu firmy w Internecie oraz zachęcanie innych do rekrutacji. Jak to się ma w praktyce? Amazon zrzesza grupę swoich pracowników, oferując im dodatkowe wynagrodzenie za dodawanie opinii na temat warunków w firmie, a dokładniej za kreowanie dobrego, atrakcyjnego w oczach przyszłych kandydatów obrazu. Cały proces odbywa się na jednym z najszybciej rozwijających się serwisów społecznościowych – Twitterze. Publikowane opinie to zazwyczaj odpowiedzi na najczęściej krytykowane zagadnienia – niskie wynagrodzenie czy zawrotne tempo pracy. Pomysł genialny w swojej prostocie i bardzo skuteczny. Coś jednak w wykonaniu zamierzonego planu poszło nie tak. Ilość zamieszczanych przez pracowników „tweetów” osiągnęła taką skalę, że została szybko zauważona przez internautów – z innego jednak powodu niż pierwotnie zakładana intencja twórców. Profile, którymi posługują się pracownicy, wyglądają niemal identycznie, a wykorzystywane przez nich formułki brzmią jak utarte schematy. Firma poszła na łatwiznę i chcąc usprawnić proces kreowania wizerunku, do pisania komentarzy posłużyła się kontami przypominającymi wirtualne booty. Każde z nich posiada to samo logo tzw. „Amazon smile” i  zawiera podobne informacje odnośnie stanowiska czy stażu pracy.

Jaki z tego wniosek? Wydaje się, że mocna i rozpoznawalna marka jest gwarancją sukcesu. Jak widać –nie zawsze, o czym mogło się przekonać kilka polskich brandów, zaliczając spektakularne wpadki PRowe. Jedno jest pewne – pozytywny odbiór firmy jako pracodawcy to jedna ze składowych, która w znacznym stopniu wpływa na lepsze prosperowanie firmy. Kreowanie dobrego obrazu przedsiębiorstwa, podkreślanie jego zalet, ukazywanie zadowolenia ze strony pracowników – wszystkie te czynniki mają realne odbicie na dalsze losy firmy, a także na sam proces rekrutacji. Nie myli się więc stare porzekadło, mówiąc „jak Cię widzą, tak Cię piszą”. Poprawianie wizerunku to jedno z bardziej skutecznych rozwiązań w dziedzinie marketingu i promocji. Należy jednak pamiętać, że nie w każdej formie. Czy zmuszanie pracowników do pisania utartych, sztampowych, przybierających formę spamu komentarzy wpływa na lepsze postrzeganie firmy? Czy tego typu taktyka się opłaca? Wydaje się, że nie. Przesadny entuzjazm, wieczny optymizm i tworzenie cukierkowej aury to nie rozwiązanie. Pamiętajmy, wszystko z umiarem. W przeciwnym razie – tak jak w tym wypadku – „idealny” pomysł może okazać się fiaskiem.

Source:

https://www.spidersweb.pl/2018/08/amazon-praca-opinie-twitter.html?full=1

https://praca.money.pl/wiadomosci/artykul/amazon-walmart-zatrudnienie,50,0,2382130.html

https://businessinsider.com.pl/firmy/protesty-w-amazonie-podczas-prime-day/5r8eynb

https://businessinsider.com.pl/firmy/zarzadzanie/amazon-zatrudnia-pracownikow-do-pisania-opinii-na-twitterze/2fmwr6c

https://interaktywnie.com/badania-i-megapanel/szeptanie-jest-w-cenie-raport-interaktywnie-com-16973?page=1

Photo:https://pxhere.com/en/photo/663063  CC0 Public Domain
https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Amazon_Espa%C3%B1a_por_dentro_(San_Fernando_de_Henares).JPG
Amazon Go